– Czy on się nie nazywał Stanley Ketchel? – zapytał kucharz.
– E, zamknij się – odparła blondynka. – Co ty tam wiesz o Stevie. Stanley? Nie, żaden Stanley. Steve Ketchel to był najfajniejszy i najpiękniejszy chłop, jaki żył na tym świecie. Nigdy nie widziałam takiego czystego, białego i pięknego chłopa jaka Steve Ketchel. Nie było jeszcze takiego mężczyzny. Ruchał się całkiem jak [T]ygrys, a był najfajniejszym i najhojniejszym gościem, jakiego ziemia nosiła.
„Światło życia”
– Nie mówmy o tym, jaki jestem – powiedział Nick. – To temat, o którym za wiele wiem, żeby mi się jeszcze chciało o nim myśleć.
„Taki już nigdy nie będziesz”
– Mais nous avons tout bu – powiedział Fontan. – Et le lendemain il ne reste rien.
„Wino z Wyoming”
– Czy pan ma pecha do wszystkich gier?
– Do wszystkich i do kobiet. – Uśmiechnął się znowu, pokazując zepsute zęby.
– Naprawdę?
– Naprawdę.
– I co się wtedy robi?
– Gra się pomalutku dalej i czeka, żeby szczęście się odmieniło.
– Ale z kobietami?
– Żaden karciarz nie ma szczęścia do kobiet. Zanadto się koncentruje. Pracuje po nocach. Wtedy, kiedy powinien być z kobietą. Żaden mężczyzna, który pracuje w nocy, nie może utrzymać przy sobie kobiety, jeśli ta kobieta jest coś warta.
„Szuler, zakonnica i radio”
dzięki. immd. 🙂
Wiesz, że tam powinno być „ruszał”, nie ;)?
(just some mockery)